Karola zupełnie zamurowało. Blady poszedł do samochodu.
- Że co? Że to może być moje dziecko? Nie wierzę... - wydusił z siebie.
- Karol, chcesz, bym porozmawiała o tym z Patrycją? - zapytałam. Nie mogłam tego tak zostawić, poniekąd ja też byłam w to zamieszana.
- A mogłabyś? - Karol się uspokoił
- Braciszku, oczywiście, że tak. Mówiłam Ci zawsze, że cokolwiek się stanie, będę Cie wspierać - odrzekłam.
- Kochana jesteś, siostra - mocno mnie do siebie przytulił.
- Mogę to zrobić teraz. Do meczu jeszcze parę godzin, wy jedźcie do domu, a ja zabiorę się taksówką.
- Osobiście Cię tam zawiozę - powiedział Karol - Jedziemy.
Karol jechał szybko. Nigdy go nie widziałam w takim stanie. Zazwyczaj jeździł ostrożnie.
- Karol, wolniej, bo nas pozabijasz - powiedziałam do niego.
- Spokojnie, za chwilę będziemy na miejscu. A i nie będziesz jeździć taksówką. My z Zatorem dokupimy coś mocniejszego i przyjedziemy po Ciebie - powiedział. Karol pił zawsze "coś mocniejszego" na różnych imprezach lub gdy był smutny i zły. Zawsze z Zatorem i zawsze w rozsądnych ilościach. Ja tak nie umiałam. Wprawdzie piję tylko na imprezach, ale zawsze leczę kaca, i to dużego.
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu i pokierowałam się w stronę mieszkania Patrycji. Jej mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze. Szybko pobiegłam po schodach i zapukałam do drzwi.
- Oliwia?! - otworzyła mi zaskoczona Patrycja - Co ty tu robisz?
- Musimy poważnie porozmawiać. Mogę wejść? - zapytałam.
Patrycja gestem pokazała mi, że mam wejść.
- Co się stało? A tak w ogóle to co u Karola? - zadała kolejne pytania.
- A jak ma być u Karola? Czuje się oszukany i zdradzony. Przeżył wasze rozstanie i to bardzo mocno. Ale nie o to w ogóle chodzi. O twoją ciążę chodzi. - powiedziałam prosto z mostu.
- Ale skąd o tym wiesz? - zapytała przerażona.
- A wiem - nie chciałam wydać Konstantina - Powiedz mi, byłaś na USG?
- Tak, na... na jednym - wydusiła z siebie.
- Znana jest płeć dziecka? - dalej pytałam.
- Nie... nawet lekarz nie wie, czy to oby na pewno tylko jedno dziecko. Powiedział, że prawdopodobnie jest jeszcze jeden płód, ale się źle ułożył i pewności nabierze dopiero przy następnym USG - opowiedziała.
- A kiedy masz następne USG? - zapytałam. Byłam w lekkim szoku po tym, co mi powiedziała.
- Jutro - odpowiedziała.
- Chcę, byś poszła tam razem ze mną, Karolem i Aleksem. Musimy wiedzieć, czyje to dziecko, lub dzieci. Aczkolwiek jeżeli będą to bliźniaki, będę prawie na 100% pewna, że to dzieci Karola. Przecież w rodzinie Aleksa nie było żadnych bliźniaków. U nas tak - naszych dwóch kuzynek. Proszę cię, to dla nas bardzo ważne - wyjaśniłam.
- Nie wiem, czy psychicznie dam radę... Ale... no dobra, pójdę - zgodziła się.
- Dzięki - odpowiedziałam - A i mam jeszcze pytanie o to zagrożenie ciąży - przypomniałam sobie.
- Muszę o siebie dbać, nie mogę dopuścić do żadnych nerwów, co jednak jest bardzo trudne. Nie wiem nawet, czy dam radę wychować je. A może ją lub go - odpowiedziała.
- Dzięki wielkie jeszcze raz. Cześć. I życzę... zdrowia - wykrztusiłam.
Wybiegłam szybko z bloku. Byłam zaskoczona tymi informacjami. Zator spokojnie siedział w samochodzie, czego nie można było powiedzieć o Karolu. Krążył dookoła auta. Gdy mnie zobaczył, natychmiast pojawił się w samochodzie.
- I co powiedziała? - zapytał.
- Lekarz jej powiedział, że bardzo możliwa jest ciąża bliźniacza. Jutro na USG ma się upewnić. Idziemy ja, ty, ona i Aleks. Nie wiem, jak wytrzymam z Aleksem, ale będę musiała... Najpierw zadzwonię do niego. Jeśli to bliźniaki, to na pewno są twoje dzieci - odpowiedziałam.
- O Boże... To wszystko jest strasznie skomplikowane. Ja nie wiem, co to będzie. Jeśli okaże się, że to moje dzieci, będę chciał je odebrać od niej. Ona ich nie da rady wychować - usłyszałam z jego ust.
- Człowieku, a pomyślałeś, jak ty dasz radę? Przecież ty jesteś siatkarzem, nie ma cię często w domu. Wiesz, że chcę Ci pomóc, ale ja też studiuję i pracuję. Nie wiem, jak sobie poradzimy. Jeśli będziesz chciał je wychowywać, trzeba coś wykombinować... To nie jest takie proste, rodziców przy nas nie ma, mieszkamy sami, a nie możemy ich cały czas zostawiać pod opieką niani - głośno pomyślałam.
- Wierzę jednak, że damy radę. Jeśli dzieci będą przy Patrycji, to wolę nie myśleć. Ona nie wychowa ich na dobrych ludzi - odrzekł Karol.
Przytuliłam go do mocno do siebie.
- Braciszku, ja się po prostu boję - szepnęłam.
- Nie bój się, poradzimy sobie. Chodź do samochodu - objął mnie i zaprowadził do samochodu. Cieszyłam się, że jakoś to znosi. Lepiej ode mnie.
Podczas gdy Karol i Paweł rozmawiali ze sobą o mojej rozmowie, ja zadzwoniłam z wielkim trudem do Aleksa.
- Liwka, kochanie, cześć. Czekałem na Twój telefon - powiedział uradowany.
- No cześć - odrzekłam - Dzwonię w sprawie ciąży Patrycji. Możliwe, że jest bliźniacza, co jest równoznaczne z tym, że to nie twoje dzieci. Dlatego, by się upewnić, chcę z Karolem i z tobą iść na to USG. Chcesz iść? Godzina 12 - chciałam to mieć za sobą.
- Jasne, że chcę. Też jestem tego ciekaw - odpowiedział - Mam jeszcze pytanie do Ciebie. Czy po tym USG dasz mi szansę rozmowy z tobą? O naszym związku, o jego przyszłości - zapytał.
- Okej, możemy porozmawiać, ale nie sądzę, by nasz związek miał jakąkolwiek przyszłość - odpowiedziałam.
- Nie mów tak, proszę. Pragnę drugiej szansy, kocham cię - wyznał.
- O takich sprawach to nie przez telefon, porozmawiamy o tym jutro. Cześć - pożegnałam się z nim.
- Do jutra - powiedział z uśmiechem.
Rozłączyłam się. Zastanawiałam się, czy na pewno dobrze zrobiłam. Czy porozmawiać z nim?
Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojego brata.
- Umówiłaś się z nim na rozmowę - zapytał.
- Tak, aczkolwiek nie wiem, czy na pewno dobrze zrobiłam - powiedziałam szczerze.
- W razie czego, gdyby na Ciebie napierał, będziemy w pobliżu - wtrącił Zatorski.
- Ty też z nami jedziesz? - zapytałam zaskoczona.
- Mam taki zamiar. Chcę was wspierać. Chyba to nie będzie przeszkadzać - odrzekł.
- Nie, nie, to bardzo miłe z Twojej strony - powiedziałam.
____________________________________________________________________
I oto następny obiecany rozdział. Jak widzicie, ciąża Patrycji to mocno skomplikowana sprawa. Widzicie też, że Zati chce się zbliżyć do Oliwii. Jaki będzie wynik USG? O tym w następnym rozdziale. Miłego czytania. ;))
- Że co? Że to może być moje dziecko? Nie wierzę... - wydusił z siebie.
- Karol, chcesz, bym porozmawiała o tym z Patrycją? - zapytałam. Nie mogłam tego tak zostawić, poniekąd ja też byłam w to zamieszana.
- A mogłabyś? - Karol się uspokoił
- Braciszku, oczywiście, że tak. Mówiłam Ci zawsze, że cokolwiek się stanie, będę Cie wspierać - odrzekłam.
- Kochana jesteś, siostra - mocno mnie do siebie przytulił.
- Mogę to zrobić teraz. Do meczu jeszcze parę godzin, wy jedźcie do domu, a ja zabiorę się taksówką.
- Osobiście Cię tam zawiozę - powiedział Karol - Jedziemy.
Karol jechał szybko. Nigdy go nie widziałam w takim stanie. Zazwyczaj jeździł ostrożnie.
- Karol, wolniej, bo nas pozabijasz - powiedziałam do niego.
- Spokojnie, za chwilę będziemy na miejscu. A i nie będziesz jeździć taksówką. My z Zatorem dokupimy coś mocniejszego i przyjedziemy po Ciebie - powiedział. Karol pił zawsze "coś mocniejszego" na różnych imprezach lub gdy był smutny i zły. Zawsze z Zatorem i zawsze w rozsądnych ilościach. Ja tak nie umiałam. Wprawdzie piję tylko na imprezach, ale zawsze leczę kaca, i to dużego.
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu i pokierowałam się w stronę mieszkania Patrycji. Jej mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze. Szybko pobiegłam po schodach i zapukałam do drzwi.
- Oliwia?! - otworzyła mi zaskoczona Patrycja - Co ty tu robisz?
- Musimy poważnie porozmawiać. Mogę wejść? - zapytałam.
Patrycja gestem pokazała mi, że mam wejść.
- Co się stało? A tak w ogóle to co u Karola? - zadała kolejne pytania.
- A jak ma być u Karola? Czuje się oszukany i zdradzony. Przeżył wasze rozstanie i to bardzo mocno. Ale nie o to w ogóle chodzi. O twoją ciążę chodzi. - powiedziałam prosto z mostu.
- Ale skąd o tym wiesz? - zapytała przerażona.
- A wiem - nie chciałam wydać Konstantina - Powiedz mi, byłaś na USG?
- Tak, na... na jednym - wydusiła z siebie.
- Znana jest płeć dziecka? - dalej pytałam.
- Nie... nawet lekarz nie wie, czy to oby na pewno tylko jedno dziecko. Powiedział, że prawdopodobnie jest jeszcze jeden płód, ale się źle ułożył i pewności nabierze dopiero przy następnym USG - opowiedziała.
- A kiedy masz następne USG? - zapytałam. Byłam w lekkim szoku po tym, co mi powiedziała.
- Jutro - odpowiedziała.
- Chcę, byś poszła tam razem ze mną, Karolem i Aleksem. Musimy wiedzieć, czyje to dziecko, lub dzieci. Aczkolwiek jeżeli będą to bliźniaki, będę prawie na 100% pewna, że to dzieci Karola. Przecież w rodzinie Aleksa nie było żadnych bliźniaków. U nas tak - naszych dwóch kuzynek. Proszę cię, to dla nas bardzo ważne - wyjaśniłam.
- Nie wiem, czy psychicznie dam radę... Ale... no dobra, pójdę - zgodziła się.
- Dzięki - odpowiedziałam - A i mam jeszcze pytanie o to zagrożenie ciąży - przypomniałam sobie.
- Muszę o siebie dbać, nie mogę dopuścić do żadnych nerwów, co jednak jest bardzo trudne. Nie wiem nawet, czy dam radę wychować je. A może ją lub go - odpowiedziała.
- Dzięki wielkie jeszcze raz. Cześć. I życzę... zdrowia - wykrztusiłam.
Wybiegłam szybko z bloku. Byłam zaskoczona tymi informacjami. Zator spokojnie siedział w samochodzie, czego nie można było powiedzieć o Karolu. Krążył dookoła auta. Gdy mnie zobaczył, natychmiast pojawił się w samochodzie.
- I co powiedziała? - zapytał.
- Lekarz jej powiedział, że bardzo możliwa jest ciąża bliźniacza. Jutro na USG ma się upewnić. Idziemy ja, ty, ona i Aleks. Nie wiem, jak wytrzymam z Aleksem, ale będę musiała... Najpierw zadzwonię do niego. Jeśli to bliźniaki, to na pewno są twoje dzieci - odpowiedziałam.
- O Boże... To wszystko jest strasznie skomplikowane. Ja nie wiem, co to będzie. Jeśli okaże się, że to moje dzieci, będę chciał je odebrać od niej. Ona ich nie da rady wychować - usłyszałam z jego ust.
- Człowieku, a pomyślałeś, jak ty dasz radę? Przecież ty jesteś siatkarzem, nie ma cię często w domu. Wiesz, że chcę Ci pomóc, ale ja też studiuję i pracuję. Nie wiem, jak sobie poradzimy. Jeśli będziesz chciał je wychowywać, trzeba coś wykombinować... To nie jest takie proste, rodziców przy nas nie ma, mieszkamy sami, a nie możemy ich cały czas zostawiać pod opieką niani - głośno pomyślałam.
- Wierzę jednak, że damy radę. Jeśli dzieci będą przy Patrycji, to wolę nie myśleć. Ona nie wychowa ich na dobrych ludzi - odrzekł Karol.
Przytuliłam go do mocno do siebie.
- Braciszku, ja się po prostu boję - szepnęłam.
- Nie bój się, poradzimy sobie. Chodź do samochodu - objął mnie i zaprowadził do samochodu. Cieszyłam się, że jakoś to znosi. Lepiej ode mnie.
Podczas gdy Karol i Paweł rozmawiali ze sobą o mojej rozmowie, ja zadzwoniłam z wielkim trudem do Aleksa.
- Liwka, kochanie, cześć. Czekałem na Twój telefon - powiedział uradowany.
- No cześć - odrzekłam - Dzwonię w sprawie ciąży Patrycji. Możliwe, że jest bliźniacza, co jest równoznaczne z tym, że to nie twoje dzieci. Dlatego, by się upewnić, chcę z Karolem i z tobą iść na to USG. Chcesz iść? Godzina 12 - chciałam to mieć za sobą.
- Jasne, że chcę. Też jestem tego ciekaw - odpowiedział - Mam jeszcze pytanie do Ciebie. Czy po tym USG dasz mi szansę rozmowy z tobą? O naszym związku, o jego przyszłości - zapytał.
- Okej, możemy porozmawiać, ale nie sądzę, by nasz związek miał jakąkolwiek przyszłość - odpowiedziałam.
- Nie mów tak, proszę. Pragnę drugiej szansy, kocham cię - wyznał.
- O takich sprawach to nie przez telefon, porozmawiamy o tym jutro. Cześć - pożegnałam się z nim.
- Do jutra - powiedział z uśmiechem.
Rozłączyłam się. Zastanawiałam się, czy na pewno dobrze zrobiłam. Czy porozmawiać z nim?
Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojego brata.
- Umówiłaś się z nim na rozmowę - zapytał.
- Tak, aczkolwiek nie wiem, czy na pewno dobrze zrobiłam - powiedziałam szczerze.
- W razie czego, gdyby na Ciebie napierał, będziemy w pobliżu - wtrącił Zatorski.
- Ty też z nami jedziesz? - zapytałam zaskoczona.
- Mam taki zamiar. Chcę was wspierać. Chyba to nie będzie przeszkadzać - odrzekł.
- Nie, nie, to bardzo miłe z Twojej strony - powiedziałam.
____________________________________________________________________
I oto następny obiecany rozdział. Jak widzicie, ciąża Patrycji to mocno skomplikowana sprawa. Widzicie też, że Zati chce się zbliżyć do Oliwii. Jaki będzie wynik USG? O tym w następnym rozdziale. Miłego czytania. ;))
ciekawe co wyniknie na tym USG ..
OdpowiedzUsuńa co do ZAtiego I oliwi mam pzreczucie że coś z tego wyniknie
pozdrawiam ;)
Fajnie, może będą pięcioraczki? XD Mam nadzieję, że Oliwia będzie szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńhaha, najlepsze by były dziesięcioraczki, rekord świata by był ^^
UsuńMega blog ! Uwielbiam go ! Dodaje do obserwujących i na bieżąco będę czytała Twojego bloga ! Czekam na następny rozdział :) .
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło i dziękuję. :)
OdpowiedzUsuń