środa, 24 października 2012

Rozdział 4

Stałam zamurowana. Co Konstantin może wiedzieć o romansie Patrycji i Aleksa. Zupełnie tego nie wiem. Jednak może w końcu czegoś się dowiem. Jak to się stało, czemu to się stało.
Musiałam jeszcze poinformować mojego brata o moich planach. Podeszłam do Karola.
- Nie musisz na mnie czekać. Umówiłam się dziś z Konstantinem, wie coś na temat romansu Alka i Patrycji - powiedziałam prosto z mostu.
- To tym bardziej muszę i chcę na Ciebie poczekać. Musisz mi opowiedzieć, jak przebiegło spotkanie i co powiedział. Chcę wiedzieć, co nawywijała - powiedział posępnym głosem. Zadry w sercu niełatwo jest się pozbyć, wiem coś o tym.
- Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że to spotkanie może długo potrwać - zastrzegłam.
- Tak, wiem, że może długo trwać. Ale to nieważne. Będę na Ciebie czekać z Zatorem. Dziś wieczorem planujemy sobie meczyk obejrzeć, no wiesz, Real z Barceloną - powiedział
- A kilka godzin przed meczem zapewne zaczniecie się kłócić, kto wygra - zaśmiałam się - No, wracaj do treningu - cmoknęłam go w policzek.
Usiadłam na trybunach i zaczęłam się zastanawiać, jak ta rozmowa będzie wyglądać. Nagle zadzwonił telefon. Dzwoniła Zuzia. W końcu.
- Zuzul, w końcu zadzwoniłaś - zawołałam uradowana.
- Hej, właśnie kończę rozpakowywanie moich rzeczy. Musisz do mnie jak najszybciej przyjechać, opowiedzieć o tym palancie, pracy w Skrze i takie tam - Zuzka prawie się zapowietrzyła.
- Udusisz się z braku tlenu - zaśmiałam się - To może pojutrze? Wtedy mam najmniej do roboty. Dziś i jutro mam zawrót głowy - powiedziałam.
- No to jesteśmy umówione, pokażę Ci moje mieszkanie. O 14 - odpowiedziała wesoło Zuzia.
- Śpieszę się odrobinkę, pogadamy jeszcze. Papa, całuski - pożegnałam się z nią i rozłączyłam się.
Po chwili rozległ się krzyk trenera Nawrockiego.
- Koniec treningu! Do widzenia panom!
Ja tymczasem szybko pobiegłam do kawiarni. Zajęłam miejsce w pobliżu okna. Zamówiłam sobie espresso. Po jakiś 15 minutach przybiegł zdyszany Cupko.
- Oo, już jesteś - uśmiechnął się.
- Siadaj, odpocznij i opowiadaj - odrzekłam krótko.
- No to już zaczynam. Po pierwsze: Patrycja ukrywa pewną tajemnicę przed wszystkimi. Wiem tylko o tym ja i Aleks. Jest w ciąży.
- Zdzira... Z moim Aleksem - łzy same zaczęły mi lecieć.
- Nie wiadomo, czy z Aleksem - powiedział z poważną miną - Ona sama tego nie wie.
- Nie, ja normalnie nie wierzę... Ona to już całkowicie ułomna na umyśle jest - mój szok sięgał zenitu.
- Jej ciąża jest zagrożona. Prawdę mówiąc to sama sobie na to zapracowała. Załamała się po rozstaniu z Karolem. Myślała, że romans z Aleksem się nie wyda - kontynuował.
- Wiesz, szkoda mi dziecka, które nosi pod sercem. Nie jej. Ona zasłużyła na taką nauczkę od życia - przyznałam szczerze.
- Nie myśl, że to wszystko wina Aleksa... Tak naprawdę to ona zmusiła go do romansu. A wszystko się zaczęło od tej imprezy. Pamiętasz, tej, co wszyscy po niej kaca giganta leczyli - na myśl o tej imprezie na jego twarzy pokazał się lekki uśmiech.
- Pamiętam, pamiętam. I co się wtedy stało? - zapytałam.
- Wszyscy byli tak pijani, że działy się różne rzeczy. No i wtedy Aleks z Patrycją pocałowali się. Patrycja, mimo, iż wypiła najmniej, ubzdurała sobie, że niby Aleks się w niej zakochał i takie tam. Ona ma dziwny umysł, niezmierzony przez nikogo. Chciała też wzbudzić zazdrość w Karolu. Pamiętasz, wtedy było nie za dobrze między nimi. Aleks tego nie chciał, ale ona go uwiodła. On nie chciał jej widzieć, ale wiesz, jak to się skończyło. Oboje nie myśleli, że to tak daleko zajdzie - opowiedział mi Konstantin.
- Ona jest chora psychicznie. Idiotka, nie dość, że skrzywdziła mnie, to i mojego brata. Nienawidzę jej - wyraziłam się o Patrycji.
- To wszystko chciał Ci opowiedzieć Aleks. Porozmawiajcie ze sobą szczerze. Wyjaśnijcie sobie wszystko - Konstantin lekko chwycił mnie za rękę, jakby chciał, by to wszystko do mnie dotarło.
- Dziękuję, że poświęciłeś czas na to, by mi to powiedzieć. Nie wiem, jak Ci się odwdzięczę. To ważne informacje - powiedziałam.
- Nie ma za co, powinnaś wiedzieć prawdę. No dobra, ja lecę, mam randkę. Do jutra- powiedział z uśmiechem.
- Pa, miłej randki - odparłam.
Wybiegłam z kawiarni ze łzami w oczach. Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam, co już mam o tym wszystkim myśleć. Karol i Zator czekali w samochodzie jakieś pięćdziesiąt metrów od hali. Pobiegłam w ich kierunku. Karol z Pawłem wyszli z samochodu.
- Oliwka, i co powiedział Konstantin? - zapytał Karol.
- Zacznę od informacji chyba najistotniejszej. Patrycja jest w zagrożonej ciąży. Możliwe, że to twoje dziecko - powiedziałam.
___________________________________________________________________
Tak, tak, to był Cupko. Jak widzicie, sytuacja zaczyna się komplikować. Jak zareaguje Karol? Co będzie dalej. O tym w następnym rozdziale. Pozdrówka. ;p

1 komentarz:

  1. Ciekawe co zrobi karol.. Fajny rozdział :-) pozdrawiam :-)
    i oczywiście zapraszam do mnie na siostra-siatkarza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń