niedziela, 21 października 2012

Rozdział 3

Wstałam o godzinie siódmej rano. Nie spodziewałam się, że starczy mi 4 godziny snu. Telewizor był wyłączony. Karola też zresztą nie było w domu.
- Hej, już wstałaś? - o wilku mowa.
- Tak, już wstałam - powiedziałam zaspana - Wcześnie wstałeś, wyspałeś się? - zapytałam.
- W ogóle nie mogłem spać - odpowiedział - Cały czas w głowie siedziała mi Patrycja... Poza tym ty gadałaś i płakałaś przez sen, trzeba Cię było troszkę uspokoić.
- Wiem, pamiętam, w ogóle nie mogłam nad tym zapanować. Też cały czas myślę o Aleksie i zupełnie nie wiem, co mam zrobić - wyznałam.
- Idziesz dziś ze mną na trening? - zapytał.
- Miałam cię o to poprosić, by zabrał mnie ze sobą. Chciałam się troszeczkę rozejrzeć, obejrzeć was w akcji i zorientować się w moich obowiązkach - odpowiedziałam.
- No to śmigaj się szykować, ja idę zrobić coś smacznego na śniadanie - powiedział z małym uśmiechem pod nosem - powiedział.
Najpierw poszłam do łazienki doprowadzić się do porządku ogólnego. Szybko przebrałam się w t-shirt z nadrukiem w pokolorowane w połowie baletnice, zielone rurki i marynarkę z logiem Skry Bełchatów, która miała być moim ubraniem roboczym. Na nogi nałożyłam czarne baleriny. Zrobiłam sobie niesfornego koka i zrobiłam lekki makijaż składający się z tuszu, kredki i błyszczyka. Musnęłam się pudrem i szybko pobiegłam do kuchni. Nie rozumiem tylko, czemu mi się tak śpieszyło.
- No, no, szybciutka jesteś. Wcześniej było dużo gorzej - powiedział i zaczął się śmiać.
- I po co się tak śpieszyłam? - głośno się zastanawiałam.
- A no właśnie, dobrze że się pośpieszyłaś. Trening mamy przeniesiony z godziny 10 na 9. A jest 8:30 - powiedział z diabelskim uśmieszkiem.
- Cholera, dopiero teraz mi mówisz. Szybko jedzmy śniadanie i jedziemy - głośno powiedziałam - Co takiego dobrego zrobiłeś?
- Tosty z pieczonym serem. Jedz, smacznego - powiedział Karol i szybko zabrał się do jedzenia.
- Dzięki - odpowiedziałam.
Po śniadaniu prędko wzięliśmy swoje rzeczy i pobiegliśmy do samochodu.
W samochodzie zastanawiałam się, jak podczas treningu unikać Aleksa. Nie chciałam go widzieć.
- Nad czym tak dumasz? - z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Karola - Aleksa łatwo nie unikniesz, to jest niemożliwe - zaskoczył mnie tym.
- Ty czytasz mi w myślach? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Nie, po prostu po ostatnich wydarzeniach wywnioskowałem, że chodzi o to - odpowiedział.
- Nie chciałabym rozmawiać z Aleksem - powiedziałam strapiona.
- Ja o to zadbam - pocieszył mnie.
- Tylko błagam cię, bez rękoczynów i wyzwisk - wyraziłam swoje obawy.
- Spokojnie - uśmiechnął się ciepło do mnie.
Ani się obejrzeliśmy, a byliśmy już przed halą. Szliśmy szybko, tak aby zdążyć. Zauważyłam Winiara i Wlazłego stojących przed drzwiami.
- Cześć chłopaki, a wy nie na trening? - zapytałam.
- OLIWIA!!! Cześć - zawołali. Z pewnością w promieniu przynajmniej metra wszystkich bolały uszy - Tak, ale postanowiliśmy zrobić komitet powitalny naszej pani psycholog - wyszczerzeni od ucha do ucha odpowiedzieli na moje pytanie.
- Miło mi, fajny początek pracy. Zaczynam od jutra, ale dziś jestem tu, by się rozejrzeć - wyjaśniłam.
- Wiemy, Karol mówił, że masz taki zamiar - powiedzieli.
- No to widzę, że jesteście dobrze poinformowani - z uśmiechem spojrzałam na mojego brata.
- To co, idziemy? - zapytał Karol
- Tak i pośpieszmy się trochę, za moment trening - powiedziałam. Oni pobiegli do szatni tak szybko, jak to możliwe. Tymczasem ja przyszłam na halę.
- Oliwio, witamy - powiedział prezes Piechocki - Jest nam miło, że będziesz tu pracować.
- Mi też jest bardzo miło - uśmiechnęłam się.
- Ja zostawiam cię pod opieką trenera Nawrockiego, on powie Ci co i jak. Ja uciekam - prezes Piechocki szybko zniknął.
Następnie przywitał mnie z uśmiechem trener Nawrocki. Wyjaśnił mi wszystko, co będę robić. Pozwolił mi też zostać na hali i popatrzeć na trening.
- Dziękujemy, dzięki tobie nie dostaniemy ochrzanu, bo spóźniliśmy się na trening - szeptali siatkarze Skry.
Aleksandar był we mnie wpatrzony jak w obrazek.
Usiadłam obok miejsca trenera Nawrockiego. Nagle do mnie podszedł Aleks.
- Czy ja czegoś ci nie mówiłam? Daj mi spokój - warknęłam.
- Oliwka, daj mi wyjaśnić - poprosił.
- A co tu jest do wyjaśniania, co? Zdradziłeś mnie i tyle. Pewnie znów będziesz gadał, że to z jej winy, że to nie tak. Nie chcę słuchać tych kłamstw - powiedziałam. Myślałam, że zaraz wybuchnę. Chciało mi się płakać. Że on też ma czelność tak kłamać.
Karol, zauważywszy to, co się dzieje, natychmiast do nas podbiegł.
- Głuchy jesteś, daj jej spokój - spojrzał na niego groźnie - I wracaj na trening.
Aleks, patrząc na mnie z żalem i goryczą, posłusznie wrócił na trening. Ja natomiast z ledwością opanowałam łzy.
- Wiem coś odnośnie romansu Alka i Patrycji. Mogę o tym opowiedzieć. Nie chcę, byś dłużej żyła w nieświadomości. Aleks to mój przyjaciel, ale nie chcę, by cierpiały niewinne osoby. Dziś po treningu w kawiarence obok hali - odezwał się pewien męski głos.
___________________________________________________________________________
Na pewno się domyślacie, kto jest tym przyjacielem. Mogę Wam zdradzić, że Oliwia dowie się szokujących informacji odnośnie romansu Alka. To i inne wydarzenia w następnym rozdziale.

1 komentarz:

  1. Ciekawe kto chce zobaczyć się z oliwką .. Obstawam że cupko.. Czekam na kolejny rozdział


    zapraszam do mnie na kolejny rozdział
    siostra-siatkarza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń