Szłam pełna niepokoju w stronę uczelni. To tu miało się wszystko rozstrzygnąć. Czy spełnię swoje marzenia i zostanę psychologiem sportowym?
Przekroczyłam próg. Skierowałam się w stronę tablicy ogłoszeń. Czy jest moje nazwisko? Tak, jest, dostałam się!
Zawsze marzyłam o tym, by być blisko sportu, a zwłaszcza siatkówki. Kochałam ją i nadal kocham. Gdyby nie ta feralna kontuzja nogi, pewnie dalej bym grała. Zajmuje większą część mojego serca. Bo jak ma nie zajmować, skoro mój brat gra w zespole wicemistrzów Polski - Skrze Bełchatów i jest jednym z najbardziej obiecujących młodych siatkarzy.
Postanowiłam się z nim podzielić radosną informacją.
- Karol, dostałam się - krzyknęłam już na początku. Moja radość była nie do opisania.
- Oli, bardzo się cieszę. I tak byłem pewien, że się dostaniesz. Tylko na drugi raz nie krzycz tak, bo moje ucho zostanie mocno uszkodzone - słychać było, że się śmieje.
- Okej, przepraszam. Po prostu nie wyrabiam ze szczęścia - wyjaśniłam.
- No dobra. Mam dla Ciebie informację. Masz załatwiony staż - oznajmił triumfalnie.
- Gdzie? - spytałam zdziwiona.
- U mnie w klubie. Prezes Piechocki i trener Nawrocki tak Cię uwielbiają, że postanowili Cię zatrudnić. Też byli pewni, że bez problemu zostaniesz studentką psychologii sportowej - wyjaśnił.
- Wow, od kiedy? Jeju, nie wierzę, jestem strasznie szczęśliwa - powiedziałam.
- Od pojutrza, także śmigaj dziś do mnie, do Bełchatowa. Zamieszkasz ze mną - wyczuwalny był u niego uśmiech.
- Naprawdę? Nie wiem, jak Ci dziękować. Postaram się dziś być. To do zobaczyska - wyszczerzyłam się.
- No to czekam siostra. Pa - pożegnał się.
Nagle ktoś zakrył moje oczy.
- Kto to? - zapytał miły głos. Od razu wiedziałam, kto to jest.
- Aleeek! Przyjechałeś! - wtuliłam się w niego.
- Musiałem przyjechać - szepnął i pocałował mnie.
- Dostałam pracę w Skrze - wypaliłam.
- Ja już o wszystkim wiem, od Karola - uśmiechnął się Alek.
- A to łotr. To ja się o wszystkim na końcu dowiaduję - zaczęłam się śmiać.
- To co, jedziemy do Twojego mieszkania, pakujemy rzeczy i do Bełchatowa - oznajmił.
- Tak, dokładnie tak - powiedziałam.
Nie wiedziałam jednak, jak pobyt w Bełchatowie zmieni moje życie.
____________________________________________
Witam. Na pierwszym blogu na razie przerwa, także wszystko będzie się kręcić na razie tutaj. Karol musi być - zawsze i wszędzie. xDD Rozdziałów będzie, jak podaje tytuł - szesnaście + prolog i epilog. Zobaczymy, czy się wyrobimy. Następny rozdział będzie, jak pojawi się 10 kom. ;>
Przekroczyłam próg. Skierowałam się w stronę tablicy ogłoszeń. Czy jest moje nazwisko? Tak, jest, dostałam się!
Zawsze marzyłam o tym, by być blisko sportu, a zwłaszcza siatkówki. Kochałam ją i nadal kocham. Gdyby nie ta feralna kontuzja nogi, pewnie dalej bym grała. Zajmuje większą część mojego serca. Bo jak ma nie zajmować, skoro mój brat gra w zespole wicemistrzów Polski - Skrze Bełchatów i jest jednym z najbardziej obiecujących młodych siatkarzy.
Postanowiłam się z nim podzielić radosną informacją.
- Karol, dostałam się - krzyknęłam już na początku. Moja radość była nie do opisania.
- Oli, bardzo się cieszę. I tak byłem pewien, że się dostaniesz. Tylko na drugi raz nie krzycz tak, bo moje ucho zostanie mocno uszkodzone - słychać było, że się śmieje.
- Okej, przepraszam. Po prostu nie wyrabiam ze szczęścia - wyjaśniłam.
- No dobra. Mam dla Ciebie informację. Masz załatwiony staż - oznajmił triumfalnie.
- Gdzie? - spytałam zdziwiona.
- U mnie w klubie. Prezes Piechocki i trener Nawrocki tak Cię uwielbiają, że postanowili Cię zatrudnić. Też byli pewni, że bez problemu zostaniesz studentką psychologii sportowej - wyjaśnił.
- Wow, od kiedy? Jeju, nie wierzę, jestem strasznie szczęśliwa - powiedziałam.
- Od pojutrza, także śmigaj dziś do mnie, do Bełchatowa. Zamieszkasz ze mną - wyczuwalny był u niego uśmiech.
- Naprawdę? Nie wiem, jak Ci dziękować. Postaram się dziś być. To do zobaczyska - wyszczerzyłam się.
- No to czekam siostra. Pa - pożegnał się.
Nagle ktoś zakrył moje oczy.
- Kto to? - zapytał miły głos. Od razu wiedziałam, kto to jest.
- Aleeek! Przyjechałeś! - wtuliłam się w niego.
- Musiałem przyjechać - szepnął i pocałował mnie.
- Dostałam pracę w Skrze - wypaliłam.
- Ja już o wszystkim wiem, od Karola - uśmiechnął się Alek.
- A to łotr. To ja się o wszystkim na końcu dowiaduję - zaczęłam się śmiać.
- To co, jedziemy do Twojego mieszkania, pakujemy rzeczy i do Bełchatowa - oznajmił.
- Tak, dokładnie tak - powiedziałam.
Nie wiedziałam jednak, jak pobyt w Bełchatowie zmieni moje życie.
____________________________________________
Witam. Na pierwszym blogu na razie przerwa, także wszystko będzie się kręcić na razie tutaj. Karol musi być - zawsze i wszędzie. xDD Rozdziałów będzie, jak podaje tytuł - szesnaście + prolog i epilog. Zobaczymy, czy się wyrobimy. Następny rozdział będzie, jak pojawi się 10 kom. ;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz