Po kilkunastu minutach, które mi osobiście dłużyły się w nieskończoność, doszliśmy do mojego mieszkania. Mimo, że było dosyć małe, to jednak bardzo ładne i schludne. Aleks zaś uważał, że powinnam mieszkanie zmienić na większe, zwłaszcza z moim rozmiłowaniem do książek.
- Powieś kurtkę na wieszaku - przypomniałam mu. Lubiłam wokół siebie porządek.
- Pamiętam już, nie musisz przypominać - uśmiechnął się szeroko - To co, pakujemy się? - po chwili zapytał.
- Aleks, ja nie wiem... Czy to dobry pomysł? Tak spontanicznie wyjechać do Bełchatowa... Ja mam studia, zostawiam Zuzę - głośno wyraziłam swoje wątpliwości.
- Co do studiów, to nie powinno być tak źle, z tego co wiem nie będziesz miała pracy z kategorii "mission imposible". Natomiast jeśli o Zuzę chodzi... to kolejna niespodzianka - zdradził Aleks.
- Ale jaka niespodzianka? Jej, ile jeszcze? - zapytałam z uśmiechem.
- Zuza ma pracować u swojego taty w Bełchatowie. Studiować ma w Łodzi. Ma mieszkanie niedaleko hali - oznajmił mi Aleks
- Ale fajnie, będziemy się spotykać - pisnęłam radośnie - To wyjmuję walizki i pakujemy moje rzeczy - powiedziałam.
Skończyliśmy się pakować po dwóch godzinach. Walizek nazbierało się pięć, nie licząc jeszcze sporej torby na drobiazgi. Mieszkanie póki co miało stać puste.
- Myślałem, że nigdy nie skończymy - wydyszał Aleks.
- Ale skończyliśmy - uśmiechnęłam się.
- Mogę nagrodę? - wymruczał.
- Myślę, że zasłużyłeś - szepnęłam.
Pocałowałam go namiętnie. Później wstaliśmy i zaczęliśmy wynosić walizki.
- No już żegnam moje małe, kochane mieszkanko - powiedziałam, przekręcając klucz w drzwiach.
- Jedziemy ku nowemu życiu - uśmiechnął się Aleks.
Po zamknięciu mieszkania i podarunku w postaci placka drożdżowego mojej sąsiadki, pani Helenki wsiedliśmy do samochodu
Podczas jazdy nie obyło się bez śmiechów i dowcipów. Oprócz tego Aleks włączył radio i próbował śpiewać polskie piosenki, co nie bardzo mu wychodziło.
Nagle zadzwonił telefon. Aleks natychmiast odrzucił połączenie.
- Kto to był? - zapytałam - Trzeba było nie odrzucać, tylko odebrać. Mogłeś przecież na głośnomówiący wziąć, żeby niebezpieczeństwa na drodze nie stwarzać - kontynuowałam.
- No... był... ten no... ktoś z sieci - odpowiedział nieco zmieszany.
Dojeżdżaliśmy na stację benzynową. Aleks postanowił zatankować.
- Weź mi kawę i rogalika - poprosiłam. Aleks bez słowa poszedł.
Nie zauważył jednak, że wypadł mu telefon. Długo się wahałam, czy zobaczyć, kto dzwonił. Zauważyłam jeszcze smsa. Mimo wszystko postanowiłam go przeczytać. Moje serce stanęło i pojedyncze łzy zaczęły mi wypływać do oczu, kiedy zobaczyłam sms takiej treści od.... dziewczyny Karola. Numer się zgadzał.
"Kochanie, nie mogę się doczekać naszego kolejnego spotkania. ;* Twoja Pat".
Oprócz tego, zauważyłam jeszcze dziesięć połączeń, które trwały po piętnaście minut.
Postanowiłam zrobić zdjęcia temu, co zobaczyłam i natychmiast zadzwonić do Karola.
_____________________________________________________________________________
Jak widzicie, akcja powoli będzie się rozkręcać. Brat i siostra zostaną zdradzeni przez swoich wybranków i będą musieli stawić temu czoła. Jednak to nie wszystko. Życie w Bełchatowie ofiaruje im coś jeszcze. Dowiecie się, jak będziecie czytać.
- Powieś kurtkę na wieszaku - przypomniałam mu. Lubiłam wokół siebie porządek.
- Pamiętam już, nie musisz przypominać - uśmiechnął się szeroko - To co, pakujemy się? - po chwili zapytał.
- Aleks, ja nie wiem... Czy to dobry pomysł? Tak spontanicznie wyjechać do Bełchatowa... Ja mam studia, zostawiam Zuzę - głośno wyraziłam swoje wątpliwości.
- Co do studiów, to nie powinno być tak źle, z tego co wiem nie będziesz miała pracy z kategorii "mission imposible". Natomiast jeśli o Zuzę chodzi... to kolejna niespodzianka - zdradził Aleks.
- Ale jaka niespodzianka? Jej, ile jeszcze? - zapytałam z uśmiechem.
- Zuza ma pracować u swojego taty w Bełchatowie. Studiować ma w Łodzi. Ma mieszkanie niedaleko hali - oznajmił mi Aleks
- Ale fajnie, będziemy się spotykać - pisnęłam radośnie - To wyjmuję walizki i pakujemy moje rzeczy - powiedziałam.
Skończyliśmy się pakować po dwóch godzinach. Walizek nazbierało się pięć, nie licząc jeszcze sporej torby na drobiazgi. Mieszkanie póki co miało stać puste.
- Myślałem, że nigdy nie skończymy - wydyszał Aleks.
- Ale skończyliśmy - uśmiechnęłam się.
- Mogę nagrodę? - wymruczał.
- Myślę, że zasłużyłeś - szepnęłam.
Pocałowałam go namiętnie. Później wstaliśmy i zaczęliśmy wynosić walizki.
- No już żegnam moje małe, kochane mieszkanko - powiedziałam, przekręcając klucz w drzwiach.
- Jedziemy ku nowemu życiu - uśmiechnął się Aleks.
Po zamknięciu mieszkania i podarunku w postaci placka drożdżowego mojej sąsiadki, pani Helenki wsiedliśmy do samochodu
Podczas jazdy nie obyło się bez śmiechów i dowcipów. Oprócz tego Aleks włączył radio i próbował śpiewać polskie piosenki, co nie bardzo mu wychodziło.
Nagle zadzwonił telefon. Aleks natychmiast odrzucił połączenie.
- Kto to był? - zapytałam - Trzeba było nie odrzucać, tylko odebrać. Mogłeś przecież na głośnomówiący wziąć, żeby niebezpieczeństwa na drodze nie stwarzać - kontynuowałam.
- No... był... ten no... ktoś z sieci - odpowiedział nieco zmieszany.
Dojeżdżaliśmy na stację benzynową. Aleks postanowił zatankować.
- Weź mi kawę i rogalika - poprosiłam. Aleks bez słowa poszedł.
Nie zauważył jednak, że wypadł mu telefon. Długo się wahałam, czy zobaczyć, kto dzwonił. Zauważyłam jeszcze smsa. Mimo wszystko postanowiłam go przeczytać. Moje serce stanęło i pojedyncze łzy zaczęły mi wypływać do oczu, kiedy zobaczyłam sms takiej treści od.... dziewczyny Karola. Numer się zgadzał.
"Kochanie, nie mogę się doczekać naszego kolejnego spotkania. ;* Twoja Pat".
Oprócz tego, zauważyłam jeszcze dziesięć połączeń, które trwały po piętnaście minut.
Postanowiłam zrobić zdjęcia temu, co zobaczyłam i natychmiast zadzwonić do Karola.
_____________________________________________________________________________
Jak widzicie, akcja powoli będzie się rozkręcać. Brat i siostra zostaną zdradzeni przez swoich wybranków i będą musieli stawić temu czoła. Jednak to nie wszystko. Życie w Bełchatowie ofiaruje im coś jeszcze. Dowiecie się, jak będziecie czytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz